poniedziałek, 27 stycznia 2014

"Imagin z Niall'em i nie tylko" cz. 4

Weszłam po schodach na górę, jeszcze nie bardzo łapałam, gdzie co jest w tym wielkim domu. Po chwili znalazłam pokój mojego brata i nie chcąc budzić chłopaka wsunęłam się szybko pod kołdrę. Błyskawicznie zasnęłam.

**

Obudziły mnie głośne śmiechy chłopaków. Byłam mocno przytulona do czyichś umięśnionych ramion. Ten ktoś już nie spał, zaczął coś mówić, a ja półsnem nie wiedziałam kto to. Lekko otworzylam oko. Był to Niall. Uśmiechał się do mnie. Udalam, że śpię.
- To kiedy chcesz jej to powiedzieć? - zapytał Lou.
- Jutro, albo pojutrze. Planuje coś wspaniałego. - powiedział słodko Niall. Znalazł sobie dziewczynę.
- Czyli S... - Zaczął Lou. - Stella. - I wtedy coś zabolało. Czyżbym coś czuła do blondynka? Odwrociłam się do niego plecami i znowu zasnęłam. Obudzilam się nie wiedziałam gdzie. W rzeczywistości byl to pokój Niall'a. Ale jak ją tu..? Widocznie pomylilam pokoje i spalam z Niallem. Tą rozmowa mi się sniła? Bardzo możliwe, miałam przynajmniej nadzieję. Byłam ciekawa, czy Niall'erek wspomni o swojej kochanej Stelli. Otworzylam jedno oko, obok mnie leżał Niall. Byłam mocno wtulona w jego ciepły tors, tak czułam się bespieczna. Odrazu przypomniała mi się Stella, błyskawicznie odsunęłam się od niego i chciałam wstać, ale blondynek złapał mnie za rękę.
- Dokąd to? - słodko się uśmiechnął.
- A Twoja Stella się nie zezłości jak zostanę? - zapytałam ironicznie i chciałam wyjść
- Jaka Stella? - zapytał zdziwiony.
- Hahaha... Nie udawaj! - wyszłam i  trzasnelam drzwiami. "No i co najlepszego zrobilaś?" - myślałam. Teraz wszyscy mnie wezmą za idiotkę, przecież nie kocham Niall'a. Kocham Liam'a. CO?! Moje niekontrolowane myśli... Czyli jednak kocham ich obu? Li to mój brat, a Niall to...
- Hej, a śniadanie zjesz? - zawołał melodyjny, głęboki głos Liam'a.
- Jasne! - prawie krzyknęłam. Li zaczął przygotowywać dwie porcję płatków z mlekiem. Poczułam, że ktoś o mnie dba. Takiego uczucia już dawno nie miałam.
- Gramy dziś koncert. Jedziesz tam z nami, masz wejściówki za kulisy i najlepsze miejsca. - zaczął mówić Liam z wielkim uśmiechem na twarzy - To druga część Twojego prezentu urodzinowego, a będzie ich cztery...
- Jaka była pierwsza część? - przerwałam mu.
- Poznanie chłopców - powiedział nie przerywając swojego powalającego uśmiechu.
- Super! W co mam się ubrać?
- Musisz wyglądać... - zaczął Li, ale nie było dane mu skończyć.
- Bosko. - przerwał Niall, schodził po schodach tak smutny, nigdy nie widziałam go w takim stanie - planowaliśmy coś specjalnego.
- Co się dzieje stary? - zapytał Li z widocznym niepokojem.
- Nic. Wszystko jest w pożądku.
- O której ten koncert? - zwrocilam się do Li nie zwracając uwagi na Niall'a. - I mógłbyś dokończyć jak mam wyglądać? - To chyba było ciut za chamskie, bo Niall tylko się odwrócił i wrócił szybkim krokiem do pokoju.
- Czemu go tak traktujesz? - zapytał Liam, który dalej nie rozumiał o co mi chodzi.
- Nie lubie go... - wycedzilam to, co mi przyszło do głowy - ... Tak Nie przepadan za nim. Chciałam dzisiaj spać z Tobą, ale pomyliłam pokoje.
- Ty z nim spałaś?! - krzyknął chyba trochę za głośno Li, bo do kuchni zbiegł Zayn. Jeszcze jego tu brakowało...
- Z... Z... Zayn... Nieporozumienie. - usmiechnęłam się.
- Nie martw się ksieżniczko. Wróciłem do Pezz... Ale jeśli tylko coś się stanie to do spania masz jeszcze mnie. - szepnął mi na ucho. Przesadził, ale i tak go lubilam. Cichy mulat o hipnotyzujacych oczach i pociągającym głosie, który zawsze jest w stanie zrozumieć innych. No i zdradzić swoją dziewczynę, ale to szczegół. Zayn wrócił na górę. Przypomniało mi się, że przede mną stoi mocno wkurzony Li.
- Spałaś z nim?! - krzyczał dalej Liam.
- A jeśli tak to co? - chciałam się z nim podroczyć - Jestem przecież dorosła.
- Tak... - ochłonął trochę Li - Tylko... Tylko chcę żebyś wiedziała... Że, no... Ją Cię... Cię... - boże jąkaj się dalej.
- Ją też Cię kocham. - nie panowalam nad sobą. Pocałowałam go. On zaczął te pocałunki pogłębiać, potem zaniósł mnie do sypialni, gdzie doszło do wiadomo czego.
**
Tym czasem za ścianą na łóżku leżał skulony Niall. Dobrze wiedział, co dzieje się obok. Radość sprawiało mu to, że ona jest szczęśliwa, a ból, że nie z nim...

czwartek, 23 stycznia 2014

"Imagin z Niall'em i nie tylko" cz. 3

Postanowiłam pisać nawet jeśli nikt nie będzie dodawał komentarzy. Może z czasem ktoś zacznie to robić. SZUKAM ADMINEK!!! Aha, i jeszcze jedno. Zasada jest prosta - im więcej komentarzy, tym szybciej następna część.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- No dalej Sue! - krzyczeli chłopcy,a tak właściwie to tylko Louis i Harry. Zayn, Niall i Liam nie mieli do śmiechu. Widziałam tylko zaciśnięte pięści Zayna. Postanowiłam to zrobić, przecież to tylko gra. Tak Susan, dasz radę. Stanęłam naprzeciwko jego i spojrzałam mu w oczy, tak jak on to zrobił dzisiaj rano, i wpiłam się w jego usta. Trwało to bardzo długo. Zapomniałam nagle o chłopcach i o wszystkich.
- Czyli jednak się powtórzyło... - wyszeptałam mu na ucho. On tylko się uśmiechnął. Zayn wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami.
- Co mu jest? - zapytałam zdziwiona sytuacją.
- No wiesz... bo chyba spodobałaś się Zayn'owi, a to z Li nie wyglądało jak rodzinny pocałunek.
- Wiecie co... to może ja już pójdę? - powiedziałam zmieszana. Po prostu nie chciałam ich skłócać.
- Nie, nie... Idź do niego. - szepnął także zmieszany Liam.
- Ja pójdę z Tobą - krzyknął uśmiechnięty Niall'er. 
- Nie Niall, pójdę sama. To tylko gra, niech się nie przejmuje. - Zayn także mi się podobał, ale tylko z wyglądu. Chłopak miał gust i tyle. Weszłam na górę do pokoju Zayna. On... płakał. 
- Czego chcesz? - powiedział oschle chłopak.
- Ja... co się stało? - zapytałam.
- No bo... Ty mi się bardzo podobasz i... i całowałaś się z Li tak, jak byś coś do niego czuła, a ja... ja myślałem, że  może nam się uda.
- Zayn, to tylko gra. Poza tym masz Perrie. - przypomniałam sobie.
- Zerwałem z Pezz dwa tygodnie temu.
- Przepraszam. Chodźmy na dół. - wzięłam chłopaka za rękę, co przyczyniło się do uśmiechu i roześmiani zeszliśmy na dół.
- Już wszystko ok? - zapytał Lou.
- Jasne :) - odpowiedział Zayn i kończyliśmy zabawę. Potem Lou zaproponował seans filmowy. Oczywiście musiał być to horror. Nienawidzę tych filmów. Są okropne i... straszne. Widziałam tylko jeden horror w życiu, kiedy mieszkałam u babci. Ale dalej nie mogę go wymazać z głowy. Od tego momentu nie oglądam takich filmów.
- To ja może pójdę już spać.. jestem zmęczona.
- Jest dopiero 21. Boisz się? - zapytał roześmiany Hazza.
- Tak, znaczy, nie nie boję się, znaczy... tak :c - powiedziałam zasmucona.
- Chodź tutaj koło mnie, się przytulisz, jak będziesz się bała - powiedział Niall klepiąc miejsce obok siebie.
- Ok :) - powiedziałam z uśmiechem. Cały film trzęsłam się ze strachu, co chwila ściskałam rękę także trzęsącego się Niall'erka. I tak się trzęśliśmy, aż film się nie skończył.
- Gdzie ja będę spać? - zapytałam nagle.
- No właśnie... musisz spać z jednym z nas. - powiedział zabawnie poruszając brwiami Harry.
- Zboczeniec xD.
- Ja mogę spać na kanapie! - krzyknął Niall.
- Nie! Wy śpijcie w swoich łóżkach, a ja będę spać na kanapie. - powiedziałam.
- O Nie! - powiedzieli wszyscy chłopcy na raz. 
- A może po prostu chodźmy spać, a Sue położy się na kanapie. Jeśli będzie jej nie wygodnie przyjdzie do jednego z nas. - popatrzył na mnie znacząco Zayn. Napewno nie przyszła bym do niego. Ja myłam się ostatnia, oczywiście potem chciałam zasnąć na kanapie, ale chłopcy mieli rację, była strasznie nie wygodna. Po 3 godzinach kręcenia się w łóżku podjęłam decyzję - pójdę spać do Liam'a.

środa, 22 stycznia 2014

"Imagin z Niallem i nie tylko" cz. 2

Hej! Jak obiecałam ta część będzie miała dużo akcji i nasza Sue się zakocha! Troszkę smutne jest to, że nie dodaliście ani jednego komentarza :c. Ale czekam na choć jedną wierną czytelniczkę. Potrzebuje też adminek, ale wydaje mi się, że żadna z Was nie ma na to ochoty. Jeśli będzie choć jeden komentarz opowiadanie pojawi się szybciej, im więcej komentarzy, tym szybciej kolejna część. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Obudziłam się cała roztrzęsiona z mokrymi włosami i koszulką przyklejoną do ciała. Zły sen. Otworzyłam oczy,  obok mnie stał przestraszony Liam, który nie wiedział co się dzieje.
- Dobrze się czujesz? Potrzebujesz czegoś? - zapytał przestraszony
- Nie, nie... - zaśmiałam się - to był tylko zły sen. Pójdę się umyć.
- Boję się o Ciebie, na pewno wszystko ok? Może się przeziębiłaś na spacerze? - pytał przejęty.
- Nie! - krzyknęłam już wkurzona na niego - idę się myć.
Chłopak usiadł na łóżku z miną na kwintę i nic już nie mówił. Wiedziałam, że jest zły, bo "on się martwił, a ja na niego krzyczę". Weszłam pod prysznic. Zimna woda.
- Cholera! - krzyknęłam. Nagle znów usłyszałam głos Li.
- Co się dzieje Sue! - krzyknął zdenerwowany. Co ja robiłam, kiedy spałam, że się tak martwi? Szybko się umyłam i wyszłam z zimnej wody.
- Sue... - mówił załamany chłopak. Dopiero teraz zorientowałam się, że chłopak nadal tam stoi i przez cały czas, kiedy się myłam on denerwował się, czy nic mi nie jest. Postanowiłam nie przejmować się tym. Wyszłam jak gdyby nic z łazienki i zobaczyłam zapłakanego Liam'a. 
- Susan! - chłopak krzyknął i przytulił mnie do siebie. Po czym spojrzał mi się głęboko w oczy. Chciał mnie pocałować. Nie wiedziałam co zrobić, po pierwsze był to mój przybrany brat, po drugie znałam go osobiście tylko jeden dzień. Był też od zawsze moim idolem i to co miałam szanse zrobić teraz, przewyższało moje najśmielsze marzenia. A co dalej? Gazety by pisały, "Liam Payne jest ze swoją własną siostrą" itd. Nie! Stop! Nikt przecież tego nie zobaczy! A jak się w nim zakocham? Nie, nie, nie. Nie mogę tego zrobić, nie zrobię mu tego. On ma Sophię! Nie może tego zrobić.
- A Sophia? - zapytałam patrząc mu w oczy.
- Baby I loved you first. - wyszeptał przybliżając się jeszcze bardziej do mojej twarzy. Uciekłam. Nie mogłam tego zrobić. Po prostu się  odsunęłam.
- Przepraszam.. ja... to już nigdy się nie powtórzy. - powiedział zmieszany i odwrócił się do mnie. Nie mogłam tego tak zostawić. Po prostu rzuciłam mu się na szyję.
- Przyjaźń? - zapytałam wesoło.
- Przyjaźń - odpowiedział już z uśmiechem mocno mnie przytulając - to co? Jest już 11, a my jeszcze nie gotowi. Dziś Twoje urodziny, będzie wyjątkowo, obiecuję. Pociągnął mnie za rękę do kuchni. Zjedliśmy razem śniadanie. Ubrałam się w to: 
- Wow! Wyglądasz... wow! - powiedział Li otwierając usta.
- Mam się spotkać z piątką najprzystojniejszych idiotów na ziemi, muszę jakoś wyglądać.
- Na pewno Cię polubią... - obiął mnie ramieniem Liam.
- Nie flirtuje się z własną siostrą. - zaśmiałam się. On zrobił facepalm i wyszliśmy. Jechaliśmy długo. Może 4 godziny, nie wiem, bo spałam. Teraz wiem, dlaczego Liam się nie spotyka tak często z rodziną. Musi ciągle przebywać w domu chłopaków, bo to tam odbywają się próby do koncertów, tam chłopcy piszą piosenki i są wszyscy razem więc menager może ich ogarnąć szybciej, niż dzwonił by do każdego z osobna i musieli by się zjeżdżać z paru stron kraju. Li dużo opowiadał mi o chłopcach i o planach na nową płytę. Aż w końcu dojechaliśmy pod wielki dom one direction. 
- Boże, jakie to ogromne! - powiedziałam zdziwiona. - Ma się kasę... - powiedział Li także patrząc się na dzieło architekta. Szturchnęłam go ramieniem i weszliśmy. Otworzył nam Zayn. Chciałam zacząć krzyczeć, ale zachowałam spokój. - Hej. Jestem Zayn :) - uśmiechnął się chłopak. Był naprawdę przystojny. - To moja siostra. Sue - powiedział Liam całując mnie w policzek. I mocniej przytulając. Coraz bardziej nie wiedziałam o co chodzi Liam'owi, najpierw chce mnie pocałować, a potem kiedy widzi, że podoba mi się inny ma siłę mnie przytula i caluję. Zayn zaprowadził nas do salonu, tam siedziała reszta chłopców. - Hej, idioci! - zaśmiał się Zayn - to jest Sue, siostra Li. - Przenocuje tu z nami parę dni - zamurowało mnie. Ja z nimi? - To jest Lou, Hazza i Niall'er. Mnie i Li już znasz. - każdy z chłopaków mnie przytulił. - Liam nam dużo o Tobie opowiadał. - powiedział Niall. - Taa... Dużo wiemy o jego "braterskiej" miłości. - dodał Harry. Liam posłał mu spojrzenie typu "jeszcze jedno słowo, a Cię zabije", a Harry znowu się uśmiechnął. - Zagrajmy w butelkę! - zaczął krzyczeć Louis. - Ok :) - powiedziałam. I wszyscy zaczęli się cieszyć jak dzieci. Najpierw wypadło na Li. Miał pocałować Louisa. Szczerze nie bawiło mnie to. Wdałam się więc w konwersację z Niall'erem. - To... Ile masz lat? - zapytał. - Dzisiaj kończę 20. - Wszystkiego najlepszego - pocałował mnie w policzek - Co Li o mnie mówił? - Nic takiego. - Dobra, nie chcesz to nie mów. - Czego słuchasz? - Was. - powiedziałam to bez zastanowienia. - Jaką piosenkę najbardziej lubisz? - Happily i Over Again. A Ty? - Hm... You&I. To ja ją napisałem. - Dla kogo? - Jeszcze nie wiem. Pewnego dnia zaśpiewam ją komuś, kto będzie dla mnie najważniejszy i będę pewny, że to dla tej osoby napisałem te piosenkę. - Susan! Wypadło na Ciebie. - krzyknął uradowany Zayn. - Wyzwanie. - Odważna. - powiedział Harry. - Pocałuj.... Liama. - Zaśmiał się Harry. No to teraz mam przechlapane. - W usta - dodał. No to wpadłam

poniedziałek, 20 stycznia 2014

"Imagin z Niallem i nie tylko" cz. 1

Hej :) Dzisiaj dodaję pierwszą część mojego pierwszego imagina. Mam do Was prośbę, na samym końcu będzie napisane ile komentarzy potrzebuje, by dodać następną część. SZUKAM ADMINEK!!! Na czerwono kursywą będą napisane informacje itd. No to miłego czytania.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Susan! - krzyczała moja przybrana mama - Liam przyjechał! 
Tak. Mój brat był moim idolem, nigdy wcześniej go nie widziałam, a czemu? Jako dziecko mieszkałam w Polsce, byłam szczęśliwa. Miałam rodzinę, przyjaciół, dobrą szkołę i wiodłam normalne szczęśliwe życie. Kiedy skończyłam 11 lat mój tata dostał pracę w Londynie, nie byłam z tego zbytnio zadowolona, ale musiałam tam jechać z rodzicami, nie miałam nic do gadania. Wylecieliśmy więc do Londynu, tutaj było mi trudno, ale jakoś nauczyłam się języka. Potem kiedy miałam 13 lat wyjechaliśmy na wakacje, do rodziny w Polsce. Rodzice zostawili mnie u ostatniej babci jaką miałam, już nie wrócili - zginęli oboje w wypadku samochodowym. Babcia niebawem też umarła, a ja zostałam zabrana do domu dziecka. Oczywiście w Londynie, tam był mój dom. Lata mijały, a ja jako 17 - latka już straciłam nadzieję, że ktokolwiek mnie jeszcze przygarnie. Nie ukrywałam tego, że chcę mieć rodzinę, miałam tylko dwa marzenia: mieć szczęśliwą rodzinę i spotkać moich kochanych idoli - One Direction. Wtedy moje dwa najskrytsze marzenia spełniły się, do domu dziecka przyszła ona - Karen Payne. Zastanawiałam się co ona tu robi, ma rodzinę - męża, dziecko. Od razu się zaprzyjaźniłyśmy, ale wiedziałam, że szuka kogoś młodszego. Karen przychodziła do domu dziecka prawie codziennie i ze mną rozmawiała, polubiłyśmy się. Pewnego dnia zapytałam się dlaczego przychodzi do nas - do domu dziecka. Przecież jest bogata i ma rodzinę. Okazało się, że bardzo tęskni za Liam'em, wyjechał z domu jako 17-latek i już nie wrócił. Potem dowiedziałam się najszczęśliwszej rzeczy w moim życiu - Karen weźmie do domu właśnie mnie! Szybko stałyśmy się przyjaciółkami, moje 18-ste urodziny spędziłam właśnie z nią, zamiast urządzać imprezy siedziałyśmy razem. Karen była moją najlepszą przyjaciółką. Nadal kochałam One Direction, ale nie chciałam powiedzieć o tym Karen. Wydawało mi się, że nie chciała wspominać o tym, że Liam jest sławny. Dla niej nadal był tym małym chłopcem, którego wychowała, a nie osobistością.  Ale wróćmy do teraźniejszości... mam na imię Susan, dla znajomych Sue. Mam 19 lat i sławnego brata, którego nigdy nie widziałam na oczy. Mojego przybranego ojca nigdy nie ma w domu, więc tak naprawdę mam tylko matkę.
- Sue! No chodź! - wyrwała mnie z zamyślenia Karen
- Już idę! - krzyknęłam
Zbiegłam po schodach i zobaczyłam... no właśnie. Spełniło się moje marzenie. Mała dziewczynka z Polski, która przebywała 5 lat w domu dziecka i straciła całą rodzinę teraz była najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- No chodź siostra! - krzyknął Li przytulając mnie do siebie
 - Puść mnie już, bo mnie udusisz - zaśmiałam się
- Ile masz lat? No bo wiesz praktycznie nic o Tobie nie wiem. Trochę głupio pytać własną siostrę o wiek, ale no chyba mszę wiedzieć...
- Jutro będę miała dwadzieścia. - przerwałam mu
- Dzieci idźcie na górę, a ja ugotuję kolację - powiedziała Karen
Poszliśmy z Liamem na górę do mojego pokoju.
- To... Wiesz kim ja jestem? - przerwał niezręczną ciszę.
Co miałam odpowiedzieć? "Tak kocham się w Tobie od trzech lat, jesteś moim idolem"? Nieee... Postanowiłam zataić przed nim to, jaką jestem jego fanką.
- Jesteś Liam Payne? :) - zaśmiałam się
- No tak... Ale no wiesz, dobra nie ważne.
Uff... Uniknęłam poważnej rozmowy na temat: "Jestem normalnym chłopakiem, traktuj mnie normalnie" itd. Jak mogę traktować normalnie osobę, którą dotąd znałam tylko z kolorowych gazetek dla nastolatków.
- Może pójdziemy na spacer? - zaproponował - Pokażę Ci parę zakątków, których pewnie nie znasz...
- No nie wiem, już prawie 21... - powiedziałam
- Oj nie bądź taka, jesteśmy dorośli. Chodź! - wziął mnie na ręce, nie miałam wyboru.
- Idziemy na spacer! - krzyknęłam do Karen i już nas nie było.
Liam prowadził mnie przez jakieś pole, a potem zasłonił mi oczy ręką. Szliśmy tak jeszcze przez chwilę, a potem odsłonił mi oczy. Byliśmy na pagórku, pod nami rozciągała się długa rzeka i kolorowe pola. Na pagórku niczym fotele, umieszczone były dwa kamienie, a obok nich mały stawik i ławeczka.
- Zawsze przychodzę tutaj gdy jestem smutny - oświadczył Liam
- To prezent urodzinowy? - zapytałam
- Nie, nie wiem, czy wiesz, ale jestem w zespole. Bardzo popularnym. Jeśli tylko zechcesz możesz poznać resztę chłopców z zespołu, to planowałem na prezent, ale jeśli nas nie znasz to to nie ma sensu - odpowiedział
- Tak! Tak Liam! - rzuciłam mu się na szyję, a on nie bardzo wiedział o co mi chodzi
- Znałaś mnie? Wiedziałaś kim jestem? - zapytał, a ja znowu nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Tak, byłeś moim idolem. - teraz to on mnie przytulił
- Czyli zgadzasz się na taki prezent? - zapytał uradowany
- Jasne! - wykrzyknęłam
Rozmawialiśmy tak jeszcze długo siedząc na kamieniach około 22:30 byliśmy w domu. Karen się już o nas martwiła. Zjedliśmy kolację, a potem zaczęliśmy oglądać jakiś film. Szczerze nie wiem jaki, bo od razu zasnęłam wtulona w mojego braciszka. Jednak potem śniłam o strasznych rzeczach, które na następny dzień okazały się prawdą.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Narazie nie ma za bardzo akcji za co Was przepraszam. Mogę Wam zdradzić, że Sue będzie musiała wybrać pomiędzy paroma chłopcami. Będzie też bardzo dużo akcji, tylko w następnej części. Potraktujcie więc tę pierwszą część jako taki wstęp. 
BARDZO PROSZĘ WAS O KOMENTARZE! NAPISZĘ DRUGĄ CZĘŚĆ BEZ ŻADNEJ POTRZEBNEJ LICZBY KOMENTARZY, JEDNAK ZJAWI SIĘ ONA WCZEŚNIEJ, JEŚLI POD TYM OPOWIADANIEM POJAWIĄ SIĘ TRZY KOMENTARZE.
:) 


Zaczynamy! Adminki i troche o mnie.

Hej! :)
Mam na imię Zosia. Uwielbiam czytać i pisać imaginy. Nie wiem, czy tan blog wypali, ale mam nadzieję, że będę miała choć kilka czytelniczek. Imaginy będę dodawać najrzadziej co dwa dni. Za parę minut pojawi się pierwsza część imagina o Niallu i nie tylko. Imagin ten będzie bardzo długo, będzie miał duuużo części. Potrzebuje też paru adminek, mam nadzieję, że będą chętne :). No to ja się zabieram za pisanie pierwszej części!
Sophia